Jak umilić sobie coraz zimniejsze dni

Z jesienią mam dziwne stosunki. Z jednej strony uważam, że jest piękna. Kolorowe liście szeleszczące pod butami, mgły o poranku, sprawiające że wschód słońca jest jeszcze piękniejszy. Z drugiej strony bardzo jesieni nie lubię. Z prostego powodu. Zaczyna być zimno. A kto mnie zna, ten wie, że jestem strasznym zmarzluchem i byle wiaterek sprawa, że cała telepię się z zimna. Dlatego jesień najchętniej oglądam zza szyby.
Dziś kilka rzeczy, bez których nie wyobrażam sobie przeżycia nadchodzących jesiennych, a później też zimowych, dni.

Ciepła herbata

Od herbat jestem najzwyczajniej w świecie uzależniona.
Herbatę pijam o każdej porze roku i nawet największe upały nie są wstanie mi w tym przeszkodzić. Ale gdy nadchodzi chłód zaprzyjaźniamy się jeszcze bardziej. Piję ją litrami. Natychmiast gdy mi się skończy, biegnę po nową.
Piję głównie czerwoną z sokiem grejpfrutowym (co jest zabawne, bo nie lubię grejpfrutów). Ale odkąd przestałam słodzić, zakochałam się też w herbatach zielonych. Wcześniej mi nie smakowały i już wiem dlaczego – psułam ich smak cukrem. Od jakiegoś czasu mój tata robi cudowne mieszanki herbaty czarnej, z zieloną, białą, z lipą itd. Nie ma chyba nic lepszego na świecie, niż ciemny, chłodny wieczór i pyszna herbata.

Książki

Są książki ważne i ważniejsze. Te są zdecydowanie jednymi z ważniejszych (szczególnie ten ucięty Wiedźmin).
Jesień jest porą, gdy nadrabiam zaległości książkowe. W wakacje, gdy pogoda dopisuje, jakoś tak nie mam na to natchnienia. A na polu też źle się czyta, bo promienie słoneczne odbijające się od kartek, zwyczajnie rażą w oczy. Natomiast jesienią, gdy pada, ostatnią rzeczą na liście jest opuszczenie przytulnego mieszkania. Więc czytam, nadrabiam, szukam nowych tytułów. Czemu oczywiście sprzyjają też Targi Książki w Krakowie, których nie mogę się już doczekać (oczyma wyobraźni widzi te przeceny).

Seriale

Supernatural; to naprawdę niesamowite, że czekam na sezon 11

Każdy fan seriali wie, że jesień oznacza powrót ulubionych tytułów i wysyp nowych. A pora roku sprawia, że nie ma się żadnych wyrzutów sumienia siedząc przed komputerem i włączając kolejny odcinek. Przyznam, że w tym roku ze stałych seriali wraca mi tylko Supernatural, Gotham, iZombie i Dwie Spłukane Dziewczyny, więc na pewno będę szukała jeszcze czegoś nowego. I tak, dobrze widzicie, że nie wymieniłam Teorii Wielkiego Podrywu, ale z godnie z zapowiedziami, do serialu nie wracam. Pojawił się nowy odcinek, mnie zupełnie to nie ruszyło – co jest chyba najlepszym dowodem na to, że to czas by z nim skończyć. Jeżeli macie na oku jakieś ciekawe, nowe tytuły, to podzielnie się w komentarzu.

Filmy

Crimson Peak; reżyseruje Guillermo del Toro, więc pewnie będę siedziała ze strachu pod fotelem. 

Ta jesień będzie obfitować w naprawdę ciekawe tytuły. Crimson Peak, z Tomem Hiddlestonem, Spectre, gdzie upchnięto chyba wszystkich Brytyjczyków, przy których należy piszczeć, ostatnią część Igrzysk Śmierci, Gwiezdne Wojny (yay!), Makbet z Fassbenderem oraz Marion Cotillard, Regression z Emmą Watson, Black Mass z Johnnym Deppem, czy The Big Short z Bradem Pittem, Rayanem Goslingiem i Christianem Balem. Zdecydowanie jest na co czekać. Niestety, wiąże się to z wyjściem z domu i skierowaniem się do Sali kinowej, przez deszcze, zawieje i inne kataklizmy. Ale miejmy nadzieję, że będzie warto.
Jednak nie samymi nowościami żyje człowiek, długie wieczory zachęcają do nadrobienia tych filmów, których jakoś nie miałam okazji obejrzeć.

Koc z rękawami

Zdjęcie zupełnie nie pozowane.

Dostałam go w zeszłym roku pod choinkę i nie wiem, jak mogłam bez niego funkcjonować. Polarowy, mięciutki i ciepły. No i rękawy – naprawdę chcę wysłać kwiaty temu, co na to wpadł. Przy zwykłym kocu podczas czytania trzeba odsłonić górną część ciała, wyciągnąć ręce z pod koca i… marznąc, poświęcając się dla ulubionej powieści (albo gry, bo kocyk dostał również miano kocyka gracza). Teraz siedzę cała owinięta, mogę czytać, pisać, grać bez ryzyka zamarznięcia przy tych czynnościach. Poważnie, na jaki adres te kwiaty?


A jak z Waszym nastawieniem do coraz chłodniejszych dni? Ciepłolubne z Was stworzenia, czy raczej dopiero teraz odżywacie? I co dodalibyście do tej listy?

Prześlij komentarz

0 Komentarze