Postaw na optymizm!

Łatwo być optymistą na wiosnę, jak wszystko budzi się do życia i dni robią się długie. Ale chcę Was namówić, byście nimi byli 365 dni w roku, niezależnie od pogody za oknem i długości dnia.

Kluczem do dobrego samopoczucia jest porzucenie zamartwiania się pierdołami. I tak, oblanie egzaminu uważam za jedną z pierdół. Jeżeli nie zdałaś, to znaczy tylko, że za mało czasu poświęciłaś na naukę i nie jest to powód do płaczu, a do zmuszenia się do większego wysiłku przy poprawce. Podobnie jak przypalony obiad, wpadka na randce, czy zasikane mieszkanie przez małego pupila. Jak rozróżnić, co jest prawdziwym problemem, a co nie?

Zastanów się, czy będziesz o nim pamiętać za rok.
Niezdany egzamin będziesz wspominać jako niesamowicie trudny przedmiot i masakryczny test – i opowiadać o nim jako anegdotce na spotkaniach z przyjaciółmi. O obiedzie dawno zapomnisz, wpadka na randce może zamienić się z romantyczną opowieść o największej miłości, albo zabawną przestrogę, czego lepiej nie robić. Że o dorosłym zwierzaku, który już dawno nie sika na dywan nie wspomnę. Działa na mnie za każdym razem, gdy wydaje mi się, że stoję pod ścianą.

Sprawiaj sobie małe przyjemności. Ciepła herbata z cytryną i ulubiona książka. A może szalony dzień z przyjaciółką na zakupach? Albo chociaż domowe SPA. Wszystko co lubisz, a zapominasz w natłoku codziennych obowiązków. Chwila relaksu, podładowanie baterii i ruszamy na podbój świata. Czasem nawet mała rzecz potrafi dać niesamowitego motywacyjnego kopa. Ostatnio bardzo marzyło mi się odświeżenie graficzne bloga. Gdy w końcu znalazłam odpowiedni szablon i okazało się, że wszystko gra, poczułam taki przypływ energii i radości, jakiego nie czułam od dawna. A to tylko zmiana wyglądu strony internetowej.

Słodkie i romantyczne do bólu wieczory z ukochaną osobą. Co prawda, dla mnie w tym momencie nie wykonalne - trzeba mieć jakiegoś ukochanego obok ;) Ale jak go macie, to zafundujcie sobie wieczór tylko we dwoje. Ulubiony serial, relaksujący masaż, albo układanie planów wyjazdowych. Porzućcie rozmowy o studiach, pracy i całej reszcie stresujących rzeczy, które roztrząsacie na co dzień. Zamiast tego odkurzcie jakąś starą planszówkę, albo szachy, poczujcie się znowu jak dzieci i cieszcie swoją obecnością. Albo wybierzcie się do tej drogiej restauracji, którą mijacie zawsze na spacerach i zawsze chcecie sprawdzić, czy jest warta swojej ceny.

Ciesz się małymi rzeczami. Jak tym, że tramwaj przyjechał na czas i nie musisz już dłużej marznąć na przystanku. Wstajesz wcześnie rano? Świetnie! Widzisz te piękne wschody słońca? I uśmiechaj się do obcych ludzi. Większość z nich poczuje się bardzo miło i uśmiech odwzajemni. A co jest piękniejszego od uśmiechniętych ludzi na ulicy?

Mniej się martw, a zamiast tego, bardziej uwierz w siebie. Ja też się martwię, co będzie za rok, czy będę miała gdzie pracować i czy ktoś jeszcze będzie czytał mojego bloga (bo będziecie, prawda?). Strach jest dobry, jeżeli zmusza do działania. Ale nie możemy pozwolić, by nas sponiewierał i związał ręce! Dlatego patrz w przyszłość z bezczelną pewnością siebie. Wiem, że wszystko się ułoży i będzie dobrze. Ale nie, nie jestem jasnowidzem. Po prostu wolę te szczęśliwe scenariusze.

I najważniejsze. Optymizmu można się nauczyć. Wszystko zależy od naszego nastawienia.

Dodalibyście coś do tej listy?

Wiesz co nastraja pozytywnie? Zostawienie po sobie komentarza, udostępnienie tego wpisu dalej lub polubienie mnie na FB!

Prześlij komentarz

0 Komentarze