Na 2 urodziny bloga, całkiem niepoważna lista plusów blogowania

Pojęcia nie mam, jakim cudem Bałagan ma już dwa lata, ale kalendarz wskazuje, że ma. Więc chyba muszę mu uwierzyć. Mam więc odpowiednie kompetencje, by napisać, czy to całe blogowanie w ogóle ma jakiś sens.

No to zacznijmy.

1. Możesz być tak naprawdę bez pracy losową ilość czasu, łapać mało płatne zlecenia i jeść suchy chleb, ale twoi znajomi nie będą o tym wiedzieć. Na fejsbukowym profilu masz wpisane, że jesteś blogerem. A to oznacza fejmy i hajsy. Nawet, jeżeli nie twoje.

2. Możesz oglądać 10 sezon najgorszego chłamu i w skrytości ducha kochać ten chłam, doskonale się przy nim bawiąc. W wersji oficjalnej bardzo cierpisz, żeby napisać na blogaska recenzję i ostrzec swoich czytelników. W nieoficjalnej, niecierpliwie czekasz na kolejny odcinek.

Zdjęcie dodane na życzenie czytelniczki :) Cieszcie się i radujcie :)
3. Dodatkowo, gdy mówisz, że oglądasz ok. 30 seriali (plus minus), to nie jest to takie przerażające, jak u zwykłej osoby. Przecież TY musisz wiedzieć, co w trawie piszczy.

4. Możesz otwarcie piszczeć na widok Toma Hiddlestona, a wpisy przyozdabiać zdjęciami przystojnych piłkarzy, choć kibicem jesteś od Euro do Euro. I NIKT SIĘ NIE PRZYCZEPI.


5. Dostajesz komentarze pełne komplementów, na które wiesz, że nie do końca zasługujesz. Przygarniasz je i zapisujesz w specjalnym miejscu, czytając je co wieczór, karmiąc swoje i tak przerośnięte ego. Bo wiadomo, że każdy bloger już na starcie ma przerośnięte ego.

6. Poznajesz ludzi, z którymi przez godzinę rozprawiasz o tym, dlaczego zaświaty ciągle istnieją w The Originals, gdy w Pamiętnikach już ich nie ma. I to jest jak najbardziej poważna i pełna dylematów rozmowa.

7. Ci sami znajomi bezlitośnie spamują ci skrzynkę przystojnymi aktorami w ubraniu i bez. Dzięki czemu nie zniżasz się do wpisania w Google Chris Wood bez koszuli. On czeka w skrzynce odbiorczej. Bez koszuli.

Zdjęcie dodane na życzenie czytelniczki. Wskazane jest jeszcze większe cieszenie się i radość ;)
8. Wszyscy w social mediach tracą czas, ale ty w nich pracujesz. Przecież to właśnie tam utrzymujesz kontakt ze swoją społecznością. I nie ważne jest to, że 90% scrollowania soszialów to typowe tracenie czasu. Ty pracujesz. A przynajmniej weźmiesz się za pracę, jak tylko sprawdzisz Snapchata.

9. Ludzie w Internecie się kłócą. Na Ciebie już dawno spłynęło magiczne zrozumienie, jak bardzo mija się to z celem. Więc doskonale wiesz, gdzie znajduje się przycisk banu na każdym portalu społecznościowym.

10. Dowiadujesz się, jak bardzo można kochać ludzi, których nie widziało się na oczy, a którzy czytają  Twoje artystyczne działania. Jest to uczucie cudowne i totalnie irracjonalne.

Prześlij komentarz

0 Komentarze