Co nas czeka w kinie w 2017 roku – część II

Czas na drugą część premier kinowych, w której mamy trzy razy Marvela i Gwiezdne Wojny. Moje nerdowskie serce ledwo to wytrzymuje.

The circle – premiera 28 kwietnia

Ten rok dosłownie mnie rozpieszcza, jeżeli chodzi o filmy z Emmą, ale coś czuję, że The circle nie będzie w naszych kinach specjalnie promowane. Mam nadzieję, że się mylę, bo zapowiada się naprawdę ciekawy film, z fajną obsadą – oprócz Em, gra tam też Tom Hanks, Karen Gillan oraz John Boyega.

Strażnicy Galaktyki vol. 2 – premiera 28 kwietnia

Część pierwsza Strażników, to jeden z moich ulubionych filmów Marvela, dlatego z niecierpliwością czekam na ich kontynuację. Tym bardziej, że zwiastun zapowiada film w klimacie części pierwszej, a baby Groot ukradł serca chyba wszystkich. Oczekiwania mam naprawdę duże, ale jestem przekonana, że Marvel stanie na wysokości zadania.

Obcy: Przymierze – premiera 17 maja

Tego filmu nie obejrzę, ale czuję się w obowiązku powiedzieć Wam, że będzie. Chociaż, jeżeli jesteście fanami serii, to z pewnością o tym wiecie i czekacie niecierpliwie. A może nie? Bo po ostatniej części Obcego, nie słyszałam głosów zachwytów.
Mnie ta seria nigdy do siebie nie przekonała i nie próbuję się z nią zaprzyjaźniać.

Wonder Woman – premiera 2 czerwca

Na filmy DC nie chodzę, bo raz, że nie mają bohaterów, którzy mnie kręcą (wybaczcie, ale Batman nigdy nie był bohaterem, który rozpala moje serce. Tak samo jak Supermen). Ale mam w głowie zamysł, co by jednak dać DC szansę. Krytyczne recenzje pisze się w końcu łatwiej, niż te pozytywne (jeżeli się wybiorę na to do kina i film mi się spodoba, będę musiała tu wrócić i to odszczekać).

Spider-Man: Homecoming – premiera 14 lipca

Za to Spidermana zawsze lubiłam, szczególnie kreskówki lecące na Cartoon Network. Niestety, biedny pajęczak nie miał za dużo szczęścia – ciągle resetowali jego historię, opowiadając nam w kółko na nowo ten sam scenariusz. Marvel jednak zdaje się próbować zrobić coś nowego, wprowadził Parkera w Civil War, zamiast dać mu najpierw osobny film. W dodatku zwiastun nadchodzącego Spidermana wygląda bardzo obiecująco, no i jest tam Rober Downey Jr. Jestem dobrej myśli. Pajączek zasługuje w końcu na porządne filmy.

Wojna o Planetę Małp – premiera 14 lipca

I znowu zupełnie nie moja bajka. Widziałam początkowe części, ale nigdy nie zostałam fanką serii, chociaż kto wie, może w końcu się przekonam. Ale nie zaprzeczę, że ostatnio małpy są zrobione naprawdę spektakularnie i wizualnie jest to cudo.

Valerian i miasto tysiąca planet – premiera 20 lipca

Nie słyszałam o tym filmie, nie czekałam na niego, a potem zobaczyłam zwiastun i muszę go obejrzeć. Nie będzie to film wybitny, ale w jego przypadku liczę tylko na dobrą zabawę. No i powiedzmy sobie szczerze, mało mamy takich filmów rozgrywających się w kosmosie z obcymi rasami. I wygląda on tak pięknie.
Dużym atutem może być to, że powstaje on na podstawach komiksów, twórcy więc na pewno mieli z czego czerpać.

Dunkierka – premiera 21 lipca

Lubię filmy wojenne. Uwielbiam Helikopter w Ogniu. A zwiastun Dunkierki dosłownie wbił mnie w fotel. No i gra tam sir. Kenneth Branagh. Czy muszę pisać coś więcej?

Blade Runner 2049 – premiera 6 października

Blade Runner to kolejny klasyk, którego nie widziałam, a od wieków wisi na liście to watch. Dlatego jego kontynuacja wydaje się doskonałym pretekstem, żeby w końcu się za niego zabrać.

Thor: Ragnarok – premiera 25 października

Thor jest przeze mnie najmniej lubianym z superherosów, ale ma Lokiego, a Loki to Tom, więc… sami rozumiecie. No i druga scena po napisach Doktora Strange, sugerowała, że i on może się w nim pojawić, na co bardzo liczę. Ben i Tom w jednym kadrze w strojach superbohaterkich to coś, czego moje serce nie wytrzyma nerwowo, ale za to umrę w kinie szczęśliwa.

Napisałam to, zanim zostało potwierdzone, że Ben się na pewno w Thorze pojawi. Popłakałam się ze szczęścia, a w kinie będę potrzebować kogoś, kto będzie mnie cucił. Jak ten film okaże się kiepski, to ja tego na pewno nie zauważę. Fabuła, jaka fabuła?

Justice League – premiera 17 listopada

Jak pisałam przy Wonder Woman, DC to nie moja bajka, ale… ten zwiastun jest zaskakująco sympatyczny. Szczególnie Flash przypadł mi do gustu. Kto wie, może DC odrobiło jednak lekcję i nas w tym roku zaskoczy?

Star Wars VIII – premiera 14 grudnia

Co tu dużo mówić, jaram się jak małe dziecko. Przebudzenie Mocy było cudowne, Łotr I fantastycznie inny, bardziej surowy i brutalny – Disney robi rzeczy, których się nie spodziewałam i cieszę się, że przyszło nam to co roku przeżywać.
Pewnie znowu będę chciała pod choinkę BB-8.


A na jakie filmy Wy czekacie?

Prześlij komentarz

0 Komentarze