Świąteczny poradnik prezentowy - książki

 

Patrzycie pewnie na zdjęcie główne i na tytuł, zastanawiając się, co mają klocki LEGO do książek? Otóż okazuje się, że mają bardzo dużo i sama byłam tym zaskoczona! Gotowi więc na świąteczny poradnik książkowy?

Poniższe książki, które wybrałam to pozycje, z których ucieszyłabym się ja. Każdą z nich miałam w rękach i przeczytałam (lub przeczytał je Michał i jest bardzo zadowolony). Dlatego z czystym sumieniem polecam i podaję je dalej :)


Po raz pierwszy Pamiętnik Rzemieślnika przeczytałam dawno temu. Może w liceum? W tym roku, mobilizując się do powrotu do pisania opowiadań z myślą o przyszłej powieści, postanowiłam do tej książki wrócić. I nic nie straciła na aktualności.

Podzielona jest na dwie części: pierwsza jest autobiografią Kinga, a druga koncentruje się stricte na pisaniu. Ale nie myślcie, że autobiografia nie posiada żadnych pisarskich rad. Wręcz przeciwnie. Pokazuje niezłomność pisarza, brnięcie w to uparcie dalej, niezależnie od ilości odmów, aż wreszcie to, że pisać można zawsze i wszędzie, a wena nie jest konieczna przy tym procesie.

Jeżeli macie w obok siebie osobę piszącą (lub sami taką jesteście) to pozycja obowiązkowa. Jest cienka, bo King nie owija w bawełnę i nie idzie na ilość stron, a na jakość porad. Naprawdę warto.


Jeżeli macie w swoim domu fana Sandersona, to jest to pozycja obowiązkowa. To krótka książka, która zawiera jedno opowiadanie. Jest to sci-f, połączone z zagadką kryminalną oraz zaskakującym finałem. I zupełnie nie zgadzam się z Sandersonem, że finał jest przewidywalny. Bo nie jest.

Migawka jest dobrym prezentem niskobudżetowym lub dodatkiem do czegoś większego. Zastanawiałam się, czy Migawkę tu wrzucać, ale uznałam, że ta książeczka sprawiła mi tyle radości, że dlaczego nie? Skoro ja bym się z niej ucieszyła, to na pewno jest nas więcej.


Pomyśleć, że było w tym roku o tej książce tak cicho, a jeszcze kilka lat temu nie mówiono by o niczym innym. Ballada Ptaków i Węży to prequel Igrzysk Śmierci i co więcej, bardzo udany! Widać, że Collins przez ostatnie lata nie tylko podszlifowała swój styl pisania, ale również miała pomysł na tę historię.

Cofamy się do początków Igrzysk Śmierci, do czasów, gdy prezydent Snow jest zaledwie nastolatkiem, pozostałości po wojnie ciągle są w mieście widoczne, a Głodowe Igrzyka nie mają formy show, a kary. I ludzie zaczynają powoli być nimi znudzeni, chcą żyć dalej. Jednak tradycja Igrzysk musi się utrzymać. Więc te Igrzyska są w pewnym stopniu rewolucyjne, ponieważ po raz pierwszy każdy z uczestników będzie miał swojego mentora.

Jest to książka opowiadająca o tym, jak łatwo manipulować ludźmi i wpoić im pewne wierzenia oraz zasady. Książka o samym Snowie, który przecież nie urodził się nieczułym człowiekiem. Aż w końcu, historia Panem, której byliśmy ciekawi. Co ważne, fabuła dzieje się poza areną, a nie na niej.

Nie trzeba znać, ani dobrze pamiętać trylogii Igrzysk Śmierci, aby dobrze czytało się tę część, ponieważ to naprawdę osobny byt. Ale moim zdaniem warto, nie tylko po to, by znaleźć te kilka smaczków, jakie się w Balladzie znajdują, ale by zderzyć się z różnicą realiów, jakie panują na samym początku Igrzysk od tych, które znamy z trylogii.


No i teraz przechodzimy do pierwszej pozycji związanej z LEGO. Przeznaczona dla wielkich fanów, zawiera masę ciekawych informacji zarówno o zestawach, jak i pojedynczych klockach. To książka Michała, ale sama uwielbiam od czasu do czasu ją przewertować i poczytać kilka ciekawostek.


Absolutnie wszystko, co trzeba wiedzieć to bardziej książka album-kolekcjonerski. Coś, co doskonale wygląda na półce, sprawia mnóstwo frajdy, gdy po to sięgamy i jest pięknie wydana. Jeżeli macie w swoim otoczeniu kogoś, kto kocha LEGO, jestem przekonana, że ta pozycja będzie strzałem w dziesiątkę.

No, chyba że woli LEGO Technik. To tu kłania się kolejna pozycja. 


To jest książka, której istnienia się nie spodziewałam, ale jakby się nad tym zastanowić, to bardzo logiczne, że powstała. Nieoficjalny przewodnik konstruktora LEGO Technik to nie jest jakaś tam książeczka, która powie, czym są koła zębate.

Ona pokaże każde z tych kół, dokładnie je opisze i zajmie jej to cały rozdział.


To nie tylko piękne wydanie, ale przede wszystkim pokaźne: książka liczy aż 400 stron! Pokazuje dokładnie, jak zbudować poszczególne części, silniki, jak i co ze sobą łączyć, żeby na pewno działało. Pozwala na całkowite porzucenie instrukcji dołączonych do zestawów i tworzenie nowych maszyn — a ogranicza nas tylko wyobraźnia. Nie mam żadnego prywatnego zainteresowania z LEGO Technik, ale ta pozycja zrobiła na mnie ogromne wrażenie. A Michał nie może się od niej oderwać.


Nie ma w tym roku tego dużo, ale są to książki, które sprawiają masę radości. Przetestowane organoleptyczne na mnie i na Michale. A jeżeli nie ma tu nic, co cię interesuje, zachęcam do moich zestawień zeszłoocznych:

A co, jeżeli przeglądasz kolejny poradnik prezentowy i NIC? Polecę to, co sprawdza się u mnie zawsze. Karta prezentowa. Zawsze cieszy i pozwala wydać pieniądze na wymarzone i często odkładane na późniejsze-nigdy zakupy. Sama zawsze się z nich cieszę :)


Mam nadzieję, że Wam powyższe pozycja Wam pomogły lub zainspirowały do dalszych poszukiwań. Wesołego obdarowywania!

W tekście znajdują się linki afiliacyjne. Co to oznacza? Dla Was nic się nie zmienia — natomiast jeżeli zdecydujecie się na zakup z takiego linku, Ceneo podzieli się ze mną częścią swojej prowizji. Dzięki temu Bałagan sam zarobi na swoje utrzymanie :)

Prześlij komentarz

0 Komentarze