Na żadną tegoroczną serialową
premierę, nie czekałam tak, jak na ten serial. Z dwóch powodów: pierwszy nazywa
się Chris Wood, którego wypatrzyłam w Pamiętnikach Wampirów. I choć pojawił się
w czasie, gdy serialu nie można było nazwać już dobrym, to Chris udowodnił, że
jest świetnym aktorem, tworząc jedną z ciekawszych postaci. Aż szkoda, że
pojawił się tak późno, bo chętnie zobaczyłabym go w zestawieniu z Kalusem. To
byłby perfekcyjny, psychopatyczny duet. Drugi powód jest taki, że uwielbiam
oglądać/czytać o tym jak zmienia się społeczeństwo, gdy nagle zostaje odcięte
od reszty świata. Gdy opadają wszelkie prawne i moralne normy, nikt niczego nie
kontroluje, a zewnętrzny świat tak naprawdę stoi i patrzy, nie bardzo wiedząc,
co zrobić. Kocham takie historie. Trudno więc, bym dała radę przejść obok niego
obojętnie.
Żartowałam na facebooku, że postaram się ten serial oglądać dla fabuły,
a nie dla Chrisa, ale gdzieś z tyłu głowy miałam świadomość, że jak serial
będzie zły, to i tak pewnie obejrzę go dla niego. Bo z CW niestety nigdy nic
nie wiadomo. Potrafi rzucać w nas genialnymi produkcjami, jak The 100, albo
całkowicie zniszczyć serial i to tak, że fani błagają o jego anulowanie – co obecnie
dzieje się w przypadku TVD. W dodatku CW potrafi zrobić lepszy spinoff, od
pierwowzoru, co stało się w przypadku The Originals. Po prostu nigdy nie masz
pojęcia, co od nich dostaniesz. Naprawdę, czasem się dziwię, że to jest ta sama
stacja, i niejednokrotnie, ci sami producenci i scenarzyści. Jak to się dzieje?
Ale zostawiając dziwne zachowanie CW za sobą, spójrzmy co dostaliśmy tym razem.
Żeby ten serial był dobry, musimy
dostać trzy rzeczy: dobre pokazane zmiany społeczne w odizolowanej części miasta,
wyrazistych bohaterów i naprawdę przemyślany scenariusz. Nie będzie żadnym
spoilerem, gdy napiszę, że odcięte społeczeństwo przestanie przestrzegać
jakichkolwiek normy. Raz, że widzimy to dokładnie w pierwszych
sekundach serialu, a dwa, że jest to zaprezentowane w zwiastunie. Trzy,
widzieliśmy już takie historie, wiemy jak to przebiega.
Pilot Containment bardzo sprawnie
prezentuje nam sytuację. Krok po kroku oglądamy, jak kwarantanna rozszerza się,
podejmowane są kolejne środki ostrożności, aż do tych najbardziej
restrykcyjnych. Jest to o tyle ciekawe, że dostajemy punkt widzenia zarówno z
epicentrum zarażenia, jak i z zewnątrz, gdzie podejmowane są decyzje, co robić
dalej. Obserwujemy więc na zmianę zdezorientowanych bohaterów, którzy natykają
się na kolejne restrykcje, nie rozumiejąc o co chodzi i co się dzieje, oraz
tych, którzy nie wiedząc co się dzieje, muszą podjąć działania prewencyjne.
To co mnie urzekło, to to, że
bohaterowie już teraz, są ciekawie zarysowani. Odcinek pilotażowy pokrótce ich przedstawia,
pokazując w najnormalniejszych sytuacjach życiowych, byśmy mogli ich polubić.
Obserwujemy ich jako normalnych, prawowitych obywateli, którzy
starają sobie ułożyć życie, podejmują ważne decyzje, albo spędzają po prostu
kolejny dzień w pracy. Oni są dokładnie tacy, jak ty i ja. Znaleźli się po
prostu w złym miejscu i czasie. Mierzymy się z ich stopniowym przerażeniem i
dezorientacją, i zastanawiamy, jacy będziecie? Staniecie się bezwzględni, czy
może będziecie jednymi z tych, którzy będą rozumieli, że chaos w niczym nie
pomoże? Scenarzyści sprytnie nam te pytania podrzucają, nie dając jeszcze
żadnych wskazówek.
Pisałam wyżej o mojej radości na widok Chrisa, ale nie mogę pominąć też pisku zachwytu, gdy w obsadzie zobaczyłam Claudie Black. Znam ją ze StarGate SG-1 i bardzo polubiłam ją od tamtej pory. Tutaj wciela się w mózg całej operacji, dr. Sabine Lommers, która pojawia się publicznie tylko wtedy, gdy zagrożenie jest poważne.
Pisałam wyżej o mojej radości na widok Chrisa, ale nie mogę pominąć też pisku zachwytu, gdy w obsadzie zobaczyłam Claudie Black. Znam ją ze StarGate SG-1 i bardzo polubiłam ją od tamtej pory. Tutaj wciela się w mózg całej operacji, dr. Sabine Lommers, która pojawia się publicznie tylko wtedy, gdy zagrożenie jest poważne.
Jestem przekonana, że
serial nabawi mnie bakterio-fobii, albo czegoś takiego. Sami aktorzy śmieją
się, że mają już trochę inne podejście do otaczającego ich świata i widok
kichających ludzi przyprawia ich o dreszcze. Jeszcze kilka odcinków, a przestanę podawać rękę na powitanie, przytulać się. W ogóle chyba zamówię jakiś kombinezon ochronny.
Tu też powinnam zrobić małe ostrzeżenie: jak na razie co prawda serial brutalny nie jest (choć powinniśmy się przygotować, że może się taki stać), ale naprawdę wrażliwi, powinni sobie odpuścić jedzenie przy pierwszym odcinku. Bo jednak plucie krwią itp. nie koniecznie jest widokiem, jaki chcielibyście oglądać przy obiedzie. Co prawda ja radośnie wcinałam chrupki kukurydziane, ale jednak uznałam, że wstępnie zostanę przy czymś do chrupania, co mogę odłożyć w razie czego, niż ryzykować obrzydzenia kolacji. Nie do końca byłam pewna, co mnie czeka. Teraz już wiem, ale naprawdę, powinniście najpierw sprawdzić, jak reagujecie. Każdy ma inny stopień wrażliwości i nie ma w tym nic złego*.
Tu też powinnam zrobić małe ostrzeżenie: jak na razie co prawda serial brutalny nie jest (choć powinniśmy się przygotować, że może się taki stać), ale naprawdę wrażliwi, powinni sobie odpuścić jedzenie przy pierwszym odcinku. Bo jednak plucie krwią itp. nie koniecznie jest widokiem, jaki chcielibyście oglądać przy obiedzie. Co prawda ja radośnie wcinałam chrupki kukurydziane, ale jednak uznałam, że wstępnie zostanę przy czymś do chrupania, co mogę odłożyć w razie czego, niż ryzykować obrzydzenia kolacji. Nie do końca byłam pewna, co mnie czeka. Teraz już wiem, ale naprawdę, powinniście najpierw sprawdzić, jak reagujecie. Każdy ma inny stopień wrażliwości i nie ma w tym nic złego*.
Patrząc na to, jak pierwszy
odcinek został poprowadzony, liczę na przemyślany scenariusz. Bo jak na razie,
dostaliśmy naprawdę dobry kawał roboty. Będzie to jeden z tych seriali, który
nie powinien się ciągnąć dłużej niż 4-5 sezonów, a jak na taką historię to i tak
prawdopodobnie wrzuciłam o sezon, lub dwa za dużo. Na razie jestem w
skowronkach, bo pilot był wyborny, a całość zapowiada się cudownie. Idźcie i
oglądajcie, albo chociaż zapiszcie sobie na liście do obejrzenia i włącznie go
w wolnej chwili. Nie pożałujecie.
*co do wrażliwości – nie mogę się
przekonać, żeby wrócić do Hannibala. Tak jak podoba mi się historia i wszystko
dookoła, i tak jak wiem, że to jest przerysowane, no po prostu jest to dla mnie
za dużo.
Ps. Na Twitterze zdaję relacje z oglądanych seriali i filmów - kilka bieżących wpisów, co myślę o danych odcinkach, bez spoilerów. Robię to tylko tam, więc jak chcecie powymieniać się bieżącymi wrażeniami z poszczególnych odcinków, to zapraszam!
Ps. Na Twitterze zdaję relacje z oglądanych seriali i filmów - kilka bieżących wpisów, co myślę o danych odcinkach, bez spoilerów. Robię to tylko tam, więc jak chcecie powymieniać się bieżącymi wrażeniami z poszczególnych odcinków, to zapraszam!
0 Komentarze